Wszyscy się zachwycają że wybory na prezydenta Słupska wygrał Robert Biedroń, jest ogólna polewka, obrazki i powiedzonka typu mieszkańcy Słupska trzymajcie te... no. Wszystko fajnie, tylko fakt, że to właśnie owi mieszkańcy wybrali sobie akurat jego, wskazuje iż o swoje dupska jakoś się specjalnie nie martwią, a o decyzji prawdopodobnie zadecydowały inne względy. Jakie?
To fakt, Biedroń zaczynał jako pan od LGBTqwerty, to przecież on szefował Kampanii Na Rzecz Homofobii, no i był posłem z palikociarni, która to ekipa niczemu dobremu nie służyła (chociaż trzeba im oddać że wnieśli do parlamentu kilka elementów komicznych).
Jednakowoż...
Na Słupsku się nie znam, tamtejszą kampanią się nie interesowałem. Jednak pomimo tego zdołałem zauważyć (poprawcie mnie proszę, jeśli się mylę), że Biedroń nie kandydował tam „jako gej”, przeciwnie, docierały do mnie wypowiedzi bardzo pojednawcze, w rodzaju deklaracji „nie zdejmę krzyży” i „nie wybuduję tęczy”. Cóż, lubi się facet uczyć, zna języki, to może i tolerancji się nauczył... Pewnie padły też obietnice związane z pieniędzmi (w tym z UE), uporządkowaniem chodników, inwestycjami itp. Albo więc w Słupsku kontrkandydat był tak słaby/znienawidzony, albo rzeczywiście z ust Biedronia padło więcej podobnych zapewnień i argumentów, które przekonały wyborców, że porządnie zajmie się sprawami miasta.
Czy słupscy wyborcy mieli „nosa”, pokaże przyszłość. Nie życzę Słupskowi źle, a sprawy światopoglądowe mają w administracji miastem mniejsze znaczenie niż podczas uchwalania ustaw w Sejmie. Ale cała sytuacja chyba już teraz pokazuje, że dla trwałego sukcesu w polityce nie wystarczy tylko zaistnieć za pomocą jakiejś chwytliwej medialnie sprawy (np. bycia gejem), przydaje się też praca nad rozwojem i budowaniem wizerunku, której to pracy bohater naszej krótkiej pogadanki najwyraźniej nie zaniedbał. Dzisiejszy Biedroń to bowiem już kto inny niż chłoptaś płaczący, że mu policjant przywalił pałą na manifestacji, i też nie początkujący poseł, który nie do końca kojarzy co to jest Konwent Seniorów. Teraz to już raczej „kompetentny człowiek w garniturze”.
I internety jak internety, podśmichujki podśmichujkami, ale wydaje mi się, że i rozwój polityka Biedronia warto dostrzegać. Bo może się okazać, że tu już chodzi nie tylko o „dupsko”.
